Rozdział XVII
-Leon co się stało?
-Podczas porodu był problem. Ledwo przeżyłaś. - powiedział i pocałował mnie. -Kocham Cię. - wyszeptałam. Po chwili do sali wszedł tata.
-Cześć córciu. To gdzie są moje piękne wnuki?
-Ja pana zaprowadze i przyniesiemy je tu żeby Violetta mogła zobaczyć.
-A to ty jeszcze nie widziałaś?
-Tato to długa historia. Idź z Leonem. - tak się cieszę że zaraz zobaczę moje małe dzieci. Po chwili wrócili.
-Ale jestem mała. - tata chyba zauroczył się Martiną. Leon podał mi Jorge. Był taki malutki i taki delikatny.
-Leon kiedy wrócimy do domu? - spytałam chłopaka.
-Nie wiem. Poczekaj zaraz zapytam lekarza. -Możesz wyjść nawet dzisiaj jeśli czujesz się już dobrze.
-To genialnie. Pomóż mi wstać i możemy jechać z maluchami do domu.
-Ale one muszą zostań do jutra na kontrolę, więc ty może też zostań do jutra i wrócimy wszyscy do domu.
-Tak to dobry pomysł. - zaczęłam bawić się z malutkim Jorge, a tata po chwili dał mi jeszcze Martine, byli do siebie bardzo podobni. Nigdy bym nie pomyślała że przed 20 będę miała dwójkę dzieci, albo narzeczonego. Teraz jeszcze około 6 miesięcy i będę mogła pracować. You-mix zaproponował mi nagranie płyty. Bardzo się z tego cieszę.
-Halo, Violu jesteś tam?
-Tak, przepraszam tato coś mowiles?
-Pytałem, ale Leon już mi odpowiedział.
-A o co pytałeś?
-Już nieważne kochanie. Muszę już wracać do domu. Trzymaj się. - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
-Violu muszę już zanieść dzieci.
-To ja Ci pomogę. - Dałam Leonowi Martine a sama wzięłam Jorge. Było mi ciężko iść. Leon to zauważył i zabrał malucha ode mnie. Wyglądał śmiesznie z nimi. Zostawiliśmy ich i poszliśmy do mojej sali.
-Leon ja chce do domu. Nie chce tu siedzieć. - wstałam i podeszłam do okna. Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno.
Leon
Violetta podeszła do okna. Nagle upadła na ziemię.
-Violetta! - szybko do niej podbiegłem. Podniosłem ją i położyłem na łóżku. Pobiegłem po lekarza. Po chwili byliśmy już w sali. Zaczął badać Viole.
-Co jej jest?
-Nie jestem pewien. Będzie musiała zostać w szpitalu. Trzeba będzie zrobić dużo badań. - powiedział lekarz po czym wyszedł.
-A było już tak dobrze. - powiedziałem. Siedziałem tam całą noc. Rano przyszła Fran i dała mi ubrania żebym się przebrał.
-Dziękuję. - powiedziałem cicho po czym poszedłem się przebrać. Fran z Fede zabrali dzieci do naszego domu i z nimi tam siedzieli. Viola spala cały czas. Była w śpiączce. O 17 pojechałem do domu. Zjadłem obiad który przygotowała Francesca. I znowu pojechałem do Violi. Siedziałem tam do północy a później wróciłem do domu.
*5 miesięcy później.*
Poszedłem do pracy. Gosposia została z dziećmi. Po pracy jak codzień wróciłem do domu. Siedziałem i rozmawiałem z Violą. Śpi już 5 miesięcy. Lekarze nie wiedzą czy się wybudzi. Dzieci szybko rosną. Chciałbym żeby Viola to wszystko mogła zobaczyć. Dlatego robię dużo zdjęć i nagrywam dla niej filmik. W domu jest około 2 miesiąc. Ma własną pielęgniarkę. Chciałbym żeby się wybudziła.
-Tęsknię za tobą. Niby tu jesteś ale jest tak jakby Cię nie było. Martina mi bardzo Ciebie przypomina. Jorge tak samo. Kocham Cię. Dzisiaj miał być nasz ślub. Nie martw się odbędzie się gdy się tylko obudzisz. Kocham Cię Violu.- pocałowałem ją i poszedłem na dół bawiłem się z maluchami. W domu jest pełno ludzi, cały czas ktoś przychodzi. Fran, Fede, tata Violi, Ludmila i Diego. Jest jeszcze gosposia i pielęgniarka. Czyli w domu jest pełno ludzi. Ale nie ma tej najważniejszej osoby. Dzieci były zmęczone więc położyłem je spać. Esmeralda mi pomogła, ona poszła z Jorge a ja położyłem Martine.
-Jesteś piękna jak twoja mama. - pocałowałem małą w policzek. Zaśpiewałem jej kołysankę i szybko usnęła. Poszedłem sam się położyć.
*7 miesięcy później.*
Dziś maluchy kończą rok. Viola dalej śpi. Tęsknię za nią. Zaraz zwariuję. Fran jest w ciąży.
-Cześć Violu. Dziś są urodziny naszych dzieci. Ich pierwszy rok. A także rok od czasu gdy śpisz. Tęsknię za twoim pięknym głosem. Dzieciom brakuje matki. Kocham Cię. - pocałowałem ją i zeszłem na dół było tam sporo osób przyszli na urodziny Jorge i Maritny.
Po 19 Fran z Ludmilą poszły położyć dzieci spać. Powiedziały też że zajrzał do Violi.
Fran
Gdy dzieci zasnęły poszłyśmy do Violi. To już rok jak śpi. Gdy weszłyśmy zobaczyłyśmy drobną wychudzoną dziewczynę. Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Była blada. Zaczęłam do niej mówić.
-Hej Violu, tu ja Fran. Tęsknimy za tobą. Masz cudowne dzieci. I wiesz ja też jestem w ciąży. A Ludmila zaręczyła się z Diego. Tylko czekają aż się obudzisz. Brakuje mi naszych rozmów. - łzy zaczęły mi spływać z oczu. - Wiem że mogę tu przyjść i mówić do Ciebie, ale to przecież nie to samo. A Leon bardzo się zmienił. Wiesz dostał propozycje nagrania płyty i wyjazdu w trasę ale odmówił bo nie chciał Cię tu zostawić. A ja i Fede przeprowadziliśmy się. Teraz mieszkamy na waszym osiedlu. Pomagamy Leonowi. Wszyscy bardzo za tobą tęsknią. Wszystko się zmieniło, masz już prawie 22 lata. - płakałam Ludmila mnie przytuliła.
-Dziękuję. - powiedziałam. - Violu ja już pójdę. Ale obiecuje że będę przychodziła częściej.
I jest nowy rozdział. Trochę się dzieje. ;))
Rozdzial super....szkoda ze viola opuscila pierwszy rok zycia dzieci...kiedy sie obudzi :( a moze zrob tak ze to jest sen i ona jeszcze jest w ciazy ;c
OdpowiedzUsuń