czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział XXI.

                       Rozdział XXI
-To jest jej przyjaciel Maxi.
-Wiesz wokół twojej narzeczonej kręci się sporo chłopaków.
-No kto? Federico, Maxi, Diego czy Tomas? To są jej przyjaciele. Koniec wywiadu.
                            Leon
Postanowiłem zadzwonić do Violi.
-Cześć słońce.
-Cześć Violuś. Przyjedź do mnie. Nie daje rady bez Ciebie.
-Leon dasz radę.
-Nie, proszę przyjedź do mnie z dziećmi. -Poważnie to mówisz?
-Bardzo poważnie. Proszę.
-Wiesz moglibyśmy przyjechać.
-Dziękuję Violuś!
-To jutro będziemy. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia, kocham Cię.
Tak się cieszę że Viola tu przyjedzie.
-Leon! - odwróciłem się. - Jesteśmy twoimi fankami, znaczy fankami zespołu, ale Ciebie lubimy najbardziej.
-Dzięki, to bardzo miłe.
-Możemy sobie zrobić z tobą zdjęcie?
-Pewnie. - zrobiłem sobie z nimi zdjęcie trochę pogadałem i poszedłem do hotelu.
-Siema Leon. - usłyszałem głos Maxiego -Siema.
-Widziałem wywiad. - zaczął się śmiać.
-Koleś nie wyrywaj mi dziewczyny. - zaczęliśmy się śmiać. -Ej Violetta z Martiną i Jorge przylatują do mnie.
-O to fajnie. - pogadałem jeszcze chwilę z Maxim i poszedłem do pokoju. Położyłem się spać bo był już późno.
Nie mogę się doczekać aż przeci Viola.
Obudził mnie rano telefon od Violi.
-Hej skarbie.
-Cześć. Za jakieś 30 minut będziemy.
-Okej to już jadę na lotnisko, kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Byłem już na lotnisku. Czekam na Viole i dzieciaki. Wreszcie idą. Pobiegł do Violi a ona rzuciła mi się w ramiona.
-Tak tęskniłam. - powiedziała a ja ją pocałowałem.
-Cześć maluszki. - Przytuliłem Martine i Jorge tak za nimi tęskniłem. Odebraliśmy ich bagaże i pojechaliśmy do hotelu.
-Może pójdziemy na jakiś spacer?
-Pewnie chodźmy. - wyszliśmy z hotelu. Dzieci zasnęły w pokoju więc poprosiłem chłopaków żeby ich pilnowali. Spacerowaliśmy sobie spokojnie.
-Kocham Cię. - powiedziałem
-Ja też Cię bardzo kocham Leoś. - pocałowała mnie. Gdy przestaliśmy się całować wokół stali ludzie z aparatami.
-Leon wybaczyłeś Violettcie zdradę?
-Nie było żadnej zdrady. - odpowiedziała ze złością moja narzeczona.
-Violu chodźmy.
                          Violetta
Czego wszyscy twierdzą że zdradziłam Leona?
-Nie przejmuj się tym. -Pocieszał mnie mój ukochany i pocałował mnie w policzek.
-Leon! Możemy sobie zrobić z tobą zdjęcie?
-Pewnie.
-To ja wam zrobię. - zaproponowałam.
-Dziękuję. Leon jesteś naprawdę przystojny i masz cudowny głos.
-Bez przesady..
-I masz piękną dziewczyne.
-Z tym się zgadzam. - gdy dziewczyny już poszły szliśmy dalej.
-Mm Leoś masz fanki.
-Zazdrosna?
-A mam o co?
-Oczywiście że nie. Dobrze wiesz że jesteś dla mnie najważniejsza. - Leon wziął mnie na ręce.
-Leon postaw mnie!
-Nie! - zaśmiał się.
-Jak mnie postawisz dam Ci buziaka w policzek.
-Tylko policzek?
-Usta.
-Okej. - Leon mnie postawił a ja namiętnie pocałowałam go w usta. Przez ten miesiąc strasznie mi go brakowało.
-Dobra starczy. - powiedziałam. Poszliśmy dalej. -Leon robi się późno. Wracajmy do dzieci.
-Dobra, to chodź księżniczko. - znowu wziął mnie na ręce i zaczął biec.
-Leon bo coś sobie zrobisz!
-Masz rację! Chodź na barana.
-Oj Leon..
-Tak będzie szybciej. Nie daj się prosić.
-Skoczyłam Leonowie na barana i pobiegł do hotelu, dość szybko się tam znaleźliśmy. Weszliśmy do pokoju. To co zobaczyliśmy zdziwiło nas. Na jednym łóżku leżała Martina, na drugim Jorge, a na podłodze spał Brodway, Napo, Andreas, Maxi.
-Budzimy się! - krzyknął Leon.
-O już wrócili. - powiedział Maxi. - naprawdę fajne dzieciaki. Lubią się bawić. - chłopaki wyszli. Włączyłam laptopa. Weszłam na facebook'a. Miałam wiadomość od Fran. Wysłała mi jakiś link. Otworzyłam go.
"Młodzi zakochani bawią się w Madrycie"
Zaczęłam czytać dalej.
"Leon Verdas członek zespołu NEXT był dzisiaj na romantycznym spacerze ze swoją ukochaną Violetto Castillo. Jest to córka znanego inżyniera milionera Germana Castillo. Zakochani świetnie się bawili. Czule pocałunki, uściski. Czy Leon wybaczył zdradę czy może jednak nie było żadnej zdrady? Kto wie." Gdy to czytałam myślałam że się ugotuje ze złości. Jak mogli robić nam zdjęcia jak się całujemy.
-Leon chcesz coś zobaczyć?
-Co? - podałam mu laptopa.
-Bez przesady. Czego nas śledzili.. ale całkiem spoko wyglądam na tych zdjęciach.
-Haha, masz rację wyglądasz całkiem nieźle.
-Violuś.. a może? - Leon poszedł mi mnie pocałował.
-Dzieci. - powiedziałam i weszłam do łazienki.
-Leon ty śpisz z Jorge a ja z Martiną.
-Co? Ale..
-Przecież nie będą spać same na takim łóżku, pomyśl
-No dobra..- przebrałam dzieci a wtym czasie Leon poszedł wziąć prysznic. Leon wrócił i położyliśmy się spać.
-Dobranoc kochanie.
-Dobranoc. - odpowiedziałam. Obudziła mnie rano Martina która uderzyła mnie ręką. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienkin. Gdy wyszłam Leon już nie spał. Przebrał dzieci.
-Idziemy na śniadanie czy zamówić do pokoju?
-Zamów do pokoju. - Leon zamówił śniadanie. Po śniadaniu zaproponowałam spacer. Tym razem wzięliśmy ze sobą dzieci.
-A może gdzieś wieczorem wyjdziemy?
-A co z dziećmi?
-Chłopaki się nimi zajmą.
-To raczej dzieci zajęły się nimi. - Leon zaczął się śmiać.
-Masz rację, ale bardzo chce spędzić z tobą czas.
-Jeszcze o tym pomyśle.
-Mam dzisiaj wywiad o 15 pójdziesz ze mną? No chodź Violuś.. - pocałował mnie.
-No dobra.. - szliśmy dalej.
-Violetta. - odwróciłam się lecz nie zdążyłam zobaczyć kto to bo mnie przytulił. Szybko odeszłam. To był mój ojciec. Zapomniałam że mieszka w Madrycie.
-Leon chodźmy. - zaczęłam pchać wózek. Leon poszedł za mną. Na szczęście ojciec został.
-Wracajmy do hotelu.
-Dobrze Violuś. - przez niego straciłam ochotę na cokolwiek.

3 komentarze:

  1. Daj nexxt pliss moze byc krotki ale ja nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu....klopoty xd kocham twojego bloga, poprostu kocham!! Zawsze sie cos dzieje super!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana kiedy następny?
    Oby dziś!
    Rozdział wyszedł Ci świetny!

    OdpowiedzUsuń