Rozdział XXII
-Leon na ile jeszcze zostajemy w Madrycie?
-Jeszcze jutro. Pojutrze rano jedziemy do Barcelony. Na 3 dni.
-Nigdy nie byłam w Barcelonie.
-Ja też nie.
-Mam nadzieję że będzie fajnie.
-Też mam taką nadzieję. - pocałował mnie w policzek.
-Chodźmy gdzieś. Nie chce tu tak siedzieć.
-Ale gdzie?
-Nie wiem gdziekolwiek. Chodź. Niech Maxi zostanie z dziećmi. Proszę.
-Przepraszam ale zaraz mam wywiad.
-To chodźmy. - nie chce tu tak siedzieć. Maxi został z dziećmi a my poszliśmy na wywiad Leona.
-Cześć Leon.
-Cześć.
-Twoi fani chcą się o tobie czegoś dowiedzieć, mamy dla Ciebie kilka pytań. -Okej.
-Wiele osób uważa że jesteś liderem zespołu. Czy to prawda?
-Nie to nie prawda. Jesteśmy równo. Nie ma żadnego lidera. To że więcej śpiewam nie znaczy że jestem liderem.
-Tak, ale to Ty zawsze udzielasz wszystkich wywiadów i masz najwięcej fanów.
-Fani są zespołu, więc jak mogę mieć ich najwięcej?
-Dobrze, czas na pytania od publiczności.
-Leon ile już jesteś ze swoją dziewczyną?
-Jesteśmy już razem ponad dwa lata.
-Leon ile masz dzieci?
-Mam dwoje dzieci Martine i Jorge.
-Bliźniaki?
-Tak.
-Leon śliczny jesteś.
-Dzięki. - mina Leona była śmieszna gdy to usłyszał.
-Jest dziś z tobą twoja dziewczyna?
-Tak jest. Stoi za kulisami.
-Pokaz ją! - ludzie zaczęli krzyczeć. Leon do mnie poszedł.
-Leon ja nie chce tam iść..
-Oj Violuś.- Leon zarzucił mnie sobie na ramię i zaniósł tam.
-Piękna prawda? - spytał jak mnie postawił.
-Mam pytanie do Violetty, czy to prawda że byłaś w śpiączce?
-Tak.. to prawda.
-Ja też mam pytanie do Violetty. Czy to prawda że śpiewasz?
-Tak! Pięknie śpiewa, nawet dostała propozycje kontraktu lecz niestety przez pewne wydarzenia nie doszło do tego. - powiedział Leon.
-Oo, zaśpiewaj nam. - powiedziała prezenterka.
-Zaśpiewajcie razem!
-Violu zaśpiewasz?
-Leon..
-No chodź. Proszę.
-No dobra.. - poszłam za Leonem zaśpiewaliśmy Nuestro Camino.
-Wow, dziewczyno masz talent!
-Dziękuję. - powiedzIałam i poszłam znowu za kulisy. W końcu to przecież wywiad Leona.
-Leon masz śliczną dziewczyne.
-Wiem o tym. - wyszczerzył się Leon.
-Weźmiecie ślub?
-Tak, jak trasa się skończy. -wywiad trwał jeszcze trochę. Gdy się skończył Leon od razu do mnie podszedł.
-Idziemy?
-Idziemy. - złapał moją dłoń i skierowaliśmy się do wyjścia.
-Nie wracajmy jeszcze do hotelu. Przejdźmy się gdzieś. - przytuliłam się do Leona. Spacerowaliśmy około dwie godziny. Gdy wróciliśmy do hotelu poszłam od razu pod prysznic. Później włączyłam telwizor.
"Nowa gwiazda Leon Verdas udzielił dziś wywiadu podczas którego pokazał swoją narzeczoną. Zaśpiewali razem piosenka. Dziewczyna ma prawdziwy talent. Niektórzy twierdzą że chce się wybić na sławnym chłopaku. Czy go kocha?"
-Mam tego dość. Jak oni tak mogą. Jesteśmy razem ponad dwa lata a oni myślą że chce się na tobie wybić.
-Spokojnie Violuś.. - Leon mocno mnie do siebie przytulił.
-Jak mam być spokojna skoro ludzie myślą że albo Cię zdradziłam albo chce Cię wykorzystać?! - wyszłam z pokoju. Chciałam być sama. Szłam przed siebie, wpadłam na kogoś.
-Przepraszam. - powiedziałam i próbowałam odejść.
-Violetta poczekaj. - odwróciłam się i zobaczyłam Brodwaya -Wszystko w porządku?
-Nie. Nic nie jest w porządku.
-Co? Co się stało? Leon?
-Nie Leon. Wszyscy myślał że zdradziła Leona, albo chce go wykorzystać.
-Spokojnie. - Brodway mnie przytulił. Nagle zjawili się jacy ludzie zaczęli robić zdjęcia.
-Brodway o co chodzi?
-Nie wiem, chodźmy stąd. - wróciliśmy do hotelu. Poszłam do pokoju. Leon spał z dziećmi na jednym łóżku, tak słodko wyglądał. Podeszłam i pocałowałam go w policzek. Nie chciałam żeby się budził. -O Violetta, wróciłaś. - wstał i mnie pocałował.
-Tęskniłeś?
-Nawet nie wiesz jak bardzo. - pocałowałam go.
-Wiesz teraz nie mam ochoty nigdzie wychodzić wieczorem.
-Rozumiem, przecież możemy powiedzieć tu porozmawiać i no wiesz. - Leon śmiesznie poruszał brwiami.
-Leon dzieci..
-Zawsze coś musi być nie tak..
-Niestety. - pocałowałam go delikatnie i położyłam się na łóżku obok maluchów. Po chwili sama zasnęłam. Obudziłam się pod wieczór. Na stoliku leżała kartka.
"Wyszedłem z chłopakami na spacer, wziąłem dzieci ze sobą." Czyli zostałam sama. Włączyłam telwizor. Leciały jakieś wiadomości.
"Violetta Castillo narzeczona Leona Verdasa wokalisty zespołu NEXT. Bardzo dobrze sobie radzi w Showbiznesie. Widać że z muzykami zespołu jest w bardzo bliskich kontaktach. Plotki o zdradzie wydają się prawdzie. Dzisiaj złapaliśmy Violette przytuloną do członka zespołu Brodway'a. Co na to Leon?"
-Co? To jest jakieś chore. - wyszłam z hotelu. Szukałam Leona. Zadzwoniłam do niego, powiedział mi gdzie są. Zaczęłam iść w ich stronę.
-Tu jest! - odwróciłam się. Stała za mną grupa dziewczyn. -Co teraz powiesz? Hm? Wszyscy wiedzą jaka jesteś. Zdradzasz Leona wszyscy o tym wiedzą. Chcesz ich tylko wykorzystać. Klamliwa... -szybko odbiegłam stamtąd. Chciałam jak najszybciej znaleść Leona. Gdy go zobaczyłam pobiegłam i mocno się do niego przytuliłam.
-Violu co się stało?
-Ja już nie mogę tak Leon. Chce wrócić do domu.
-Spokojnie. Widziałem te wiadomości. Nie przejmuj się tym, najważniejsze jest to że my wiemy jak jest. Jutro jest koncert później stąd wyjeżdżamy, spokojnie. - Leon mnie pocałował.
-Kocham Cię.
czwartek, 29 sierpnia 2013
Rozdział XXII
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biedna viola....musi sie duzo nacierpiec :/
OdpowiedzUsuń