Rozdział XXIV
Wróciliśmy do domu. Viola poszła położyć dzieci a my z Fede zostaliśmy na dole.
-Kto to jest ten Gregg? - spytałem.
-To taki chłopak on chodził do studia z nami. Trochę dziwny. Wiesz ja tam zbytnio nie wiem dużo na jego temat. Powinieneś raczej spytać o to Tomasa.
-Spoko, powiedz Violi że będę za godzinę.
-Idziesz tam teraz?
-A na co mam czekać?
-Nie wiem, no spoko idź.
-Ale powiedz Violi tylko że wrócę za godzinę i nie mów gdzie jestem.
-No luz. - wyszedłem z domu. Do domu Tomasa jest blisko oodkąd się przeprowadziliśmy. Po 5 minutach byłem na miejscu.
-Leon? Co ty tu robisz?
-Chciałem pogadać.
-Spoko, chodź. - weszliśmy do środa, usiadłem na kanapie a Tomas obok mnie.
-To o czym chcesz gadać?
-Chciałem zapytać kto to jest ten Gregg.. -A Violetta już Ci mówiła?
-Ale co?
-No że wyszedł z psychaitaryka.
-Co? - byłem strasznie zdziwiony.
-No tak, jak Violetta z nim była po się pokłóciliśmy, to później wróciliśmy do siebie. On zaczął mi grozić. Później go zabrali do psychiatryka. Niby że wyjechał, ale naprawdę był tam. Wiesz radzę Ci uważać na niego, on dalej może być zakochany w Violi.
-Dzięki, to ja spadam, narka.
-Narka. - poszedłem do domu.
-Leon gdzie byłeś?
-Tam.. no.
-Gdzie? - spytała stanowczo.
-A gdzie Federico?
-Poszedł do domu. Gdzie byłeś?
-No ten, u..
-Tomasa?
-Fede Ci powiedział?
-Tak.
-Przepraszam, miałem do niego pewną sprawe.
-Okej, ale przecież nie musiałeś tego przede mną ukrywać. - podszedłem do Violi i ją pocałowałem.
Gregg
Mam już świetny plan żeby rozdzielić Leon i Violette. Pomoże mi w tym moja kuzynka Floria. Hahahahah. Wystarczy że poderwie Leona i Viola będzie moja.
-To kiedy?
-Jak najszybciej. Jest dzisiaj.
-Oki.
-To idziemy, może są gdzieś na spacerze. Masz udawać fanke. - na szczęście szybko znaleźliśmy ich w parku.
Violetta
Poszliśmy z Leonem i dziećmi na plac zabaw do parku. Tym razem to ja poszłam się z nimi bawić. Leon siedział na ławce. Był zmęczony bo wczoraj mieli koncert. Co jakiś czas zerkałam na Leona. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, nie przejmowałam się tym, myślałam że to jakaś fanka.
Leon
Podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Leon! Jestem twoją fanką! Jesteś cudowny i śliczny!
-Dzięki.
-Zrobisz sobie ze mną zdjęcie?
-Jasne. - usmiechnąłem się.
-Dzięki naprawdę. - przytuliła mnie. -Jestem Floria.
-Miło poznać.
-Naprawdę uwielbiam twoją muzykę.
-Dzięki. - dziewczyna dała mi jakąś kartkę z numerem telefonu i odeszła. Trochę chciało mi się z tego śmiać. Schowałem kartkę do kieszeni. Po chwili podeszła Violetta.
-Fanka?
-Dokładnie. - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. -A może pójdziemy do jakiejś kawiarni?
-Świetny pomysł chodźmy. - poszliśmy do jakiejś nowej kawiarni.
-Dzień dobry co podać? O Violetta. - znowu Gregg.
-Cześć. - zrobiła sztuczny uśmiech.
-Co wam podać? - zamówiliśmy i po chwili Gregg już nam wszystko przyniósł. Niestety, usiadł obok Violi i zaczął z nią rozmawiać.
Violetta
Rozmawiałam z Greggiem może wcale nie jest taki zły.
-Haha, a pamiętasz to jak Gregorio miał tą plamę na czole?
-Tak pamiętam to to wszystko było przez Maxiego. - miło było tak wspominać stare czasy. -Albo jak Federico i Ludmila byli razem.
-To wtedy co..
-Nie chce wam przerywać, ale wracam z dziećmi do domu.
-Leon poczekaj idę z wami. Pa Gregg.
-Pa Violu. - pocałował mnie w policzek, co mnie trochę zdziwiło. Widać było po Leonie że jest zły. Wracaliśmy do domu w milczeniu. Gdy już byliśmy w domu a Esmeralda poszła położyć dzieci Leon zaczął.
-Podoba Ci się co?
-Co? Leon o co Ci chodzi?
-O tego Gregga. Widać jak na Ciebie patrzy, podrywa Cię a ty nawet nic z tym nie robisz.
-Nic nie robię bo mnie nie podrywa.
-Nie wcale. - Leon zaczął unosić głos. -Oczy Ci się świecą jak z nim rozmawiasz. -Wiesz dobrze że nic do niego nie czuje.
-Myślałem że do mnie coś czujesz, może mieli rację co?
-Nie mogę uwierzyć w to co mówisz, jak możesz myśleć że nic do Ciebie nie czuje po 3 latach bycia razem. - z oczy płynęły mi łzy.
-Jakoś tego nie okazujesz.
-A co mam Ci wskoczyć do łóżka?
-Nie oto chodzi.
-A o co? Wydaje mi się właśnie że tylko oto Ci chodzi.
-Mam tego dość, cały czas latają za tobą jacyś faceci, jak nie Tomas to Gregg albo jeszcze pewnie ktoś inny..
-Sądzisz że Cię zdradziłam? To raczej ja powinnam być zazdrosna o twoje fanki.
-Przecież doskonale wiesz że nic do nich nie czuje.
-Do mnie już chyba też nie. - rzuciłam obrączkę i wybiegłam z domu. Przez łzy nie widziałam gdzie biegne. Zatrzymałam się pod jakimś drzewem. Usiadłam na ziemi. Płakałam jak małe dziecko. Głowę schowałam w kolana.
-Violetta? Wszystko w porządku? - podniosłam głowę do góry, ujrzałam Tomas. Nic mu nie odpowiedziałam tylko zaczęłam bardziej płakać. Tomas mnie przytulił. On mnie świetnie rozumie, siedzieliśmy w ciszy. - Powiesz mi co się stało? - podniosłam głowę.
-Leon on sądzi że go nie kocham i go zdradziłam. To koniec. - łzy znowu zaczęły napływać mi do oczu.
-Będzie dobrze nie martw się. - Tomas mnie do siebie przytulił.
-Ja muszę iść. - wstałam i poszłam w stronę domu. Weszłam do salonu nikogo tam nie było. Poszłam do pokoju dzieci, spały. Weszłam do sypialni miałam nadzieję że Leon śpi, chciałam wziąć tylko rzeczy. Zamierzałam pojechać do Olgi. Mieszkam w moim starym domu. Niestety Leon nie spał.
-Violu.. - nic mu nie odpowiedziałam, wyjełam walizkę i zaczęłam tam wkładać swoje rzeczy. - Co Ty robisz?
-Wynosze się stąd. Skoro uważasz że Cię nie kocham to po co to? - wyszłam z pokoju, spakowałam rzeczy dzieci. Wsadziłam ich do wózka.
-Proszę Cię porozmawiajmy.
-Nie sądzę żebyśmy mieli o czym rozmawiać. - wyszłam. Pojechałam do Olgi.
-Violetta a co Ty tu robisz?
-Ja pokłóciłam się z Leonem.. mogłabym tu kilka dni pomieszkać
-Oczywiście. - Olga mnie przytuliła. Poszłam do swojego starego pokoju. Tutaj będą spały maluchy. Ja będę spala w gościnnym. Położyłam maluchy spać i spama poszłam się położyć. Gdy już leżała zaczęłam przypominać sobie chwilę z Leonem. Nasz pierwszy pocałunek. Ślub, wszystko. Łzy leciały mi z oczu. Zmęczona zasnęłam. Obudziłam się rano. Zeszłam na dół Olga i Ramallo jedli śniadanie, Martina i Jorge bawili się na dywanie.
-Cześć Violu. - odwróciłam się i zobaczyłam Angie.
-Angie! - szybko do niej podeszłam i ją przytuliłam. - Tak dawno nie rozmawiałyśmy.
-Kilka lat...
-Przepraszam Cię za to. - poszłyśmy z Angie do mojego starego pokoju. Powiedziałam jej o wszystkim co się stało.
-Violu, będzie dobrze. Z Leonem jesteście dla siebie stworzeni.
-On twierdzi że go nie kocham..
-Violu nie mów tak. Powiedział to pod wpływem emocji.
-Wiesz może masz rację, ale to nic nie zmienia. Powiedział to. Jakby mu na mnie zależało przyszedł by tu i próbował się ze mną pogodzić. A pewnie jeśli już przyjdzie to tylko do dzieci.
Może mnie za to zabijecie, ale to tylko na jakiś czas Leonetta niedługo wróci.
Hej :-). Podziwiam Cię za tego super bloga, jest najlepszy jaki dotychczas czytałam o leonetcie :-) nie rozdzielaj Violi i Leona, bo to prawda są dla siebie stworzeni! I koniecznie dodaj nowy post. Czytam i czekam :-). Pozdrawiam http://nastolatki--dietauroda.blogspot.com/ mój :-)
OdpowiedzUsuńsuper piszesz
OdpowiedzUsuńZABIJEM CJE XDD
OdpowiedzUsuń